W polskich przepisach o podatku od towarów i usług wciąż obowiązują dwa warunki, które utrudniają korzystanie z uproszczonego rozliczania VAT od importu w deklaracji. Choć rozwiązanie to funkcjonuje w dużej części Unii Europejskiej jako standard, w Polsce jest obwarowane dodatkowymi formalnościami, które nie mają realnego znaczenia dla bezpieczeństwa fiskalnego, ale zdają się wskazywać, że rozliczanie VAT od importu w deklaracji jest jakimś szczególnym przywilejem.

Jak jest teraz?

Zgodnie z art. 33a ust. 2 ustawy o VAT, podatnik, który chce rozliczyć VAT od importu w deklaracji (a nie w urzędzie celnym), musi:

  1. przedstawić zaświadczenia lub oświadczenia potwierdzające brak zaległości w podatkach i składkach ZUS, oraz
  2. dołączyć potwierdzenie rejestracji jako podatnik VAT czynny,
  3. a dodatkowo dokonywać zgłoszeń celnych przez przedstawiciela bezpośredniego lub pośredniego.

Zaświadczenia można zastąpić oświadczeniami składanymi pod groźbą odpowiedzialności karnej skarbowej.

Niespełnienie tych wymogów pozbawia podatnika prawa do uproszczonego rozliczenia VAT w deklaracji – nawet jeśli rozliczenie byłoby w pełni prawidłowe.

To rozwiązanie powoduje niepotrzebne obciążenia administracyjne, zwłaszcza dla importerów regularnie dokonujących odpraw w Polsce. Co więcej, istnienie zaległości podatkowej, nawet spornej czy odroczonej, automatycznie blokuje możliwość skorzystania z uproszczenia.

Dlaczego to zbędne?

Warunek braku zaległości podatkowych i składkowych nie ma uzasadnienia merytorycznego. Administracja skarbowa i ZUS dysponują pełną wiedzą o sytuacji podatnika – żądanie dodatkowych zaświadczeń nie zwiększa bezpieczeństwa systemu, a jedynie wydłuża procedury.

W transakcjach wewnątrzwspólnotowych (WNT) czy przy imporcie usług podatnik również rozlicza VAT należny i naliczony w deklaracji, bez żadnych dodatkowych warunków formalnych. Nie ma więc powodu, by import towarów traktować inaczej.

Co istotne, rozliczenie VAT od importu w deklaracji nie musi być żadnym przywilejem. To rozwiązanie systemowe, zgodne z praktyką unijną, które powinno być dostępne dla każdego zarejestrowanego podatnika VAT. Takie uproszczenie mogłoby zwiększyć atrakcyjność Polski jako miejsca odpraw celnych i tranzytu towarów z krajów trzecich.

Z kolei żądanie zaświadczenia lub oświadczenia o tym, że podatnik jest zarejestrowany jako podatnik VAT czynny jest wyjątkowo śmieszne, skoro od lat funkcjonuje zcentralizowana baza danych o podmiotach zarejestrowanych, jako podatnicy VAT czynni, dostępna publicznie, dostępna tym bardziej dla każdego jednego urzędu celno-skarbowego.

Jak mogłoby być?

W nowej ustawie o VAT przygotowywanej przez Fundację Instytut Podatków i Finansów Publicznych proponujemy rozwiązanie prostsze i bardziej racjonalne:

  • pozostaje tylko jeden warunek materialny – podatnik musi być zarejestrowany jako podatnik VAT czynny (bez obowiązku składania oświadczeń czy zaświadczeń),
  • zniesione zostają warunki materialne dotyczące braku zaległości podatkowych i składkowych,
  • pozostaje wymóg zgłoszenia celnego przez przedstawiciela bezpośredniego lub pośredniego, zgodnie z unijnym kodeksem celnym oraz wymóg rozliczenia VAT za odpowiedni okres rozliczeniowego w terminie 4 miesięcy od importu.

W efekcie uproszczone rozliczanie VAT od importu byłoby dostępne dla wszystkich podatników działających legalnie, bez zbędnych barier biurokratycznych.

Kierunek zmian

Uproszczenie art. 33a ustawy o VAT to krok w stronę nowoczesnego i spójnego systemu podatkowego. Polska, podobnie jak inne państwa UE, powinna traktować rozliczanie VAT w deklaracji jako standard, a nie przywilej. Takie podejście nie tylko ułatwi działalność przedsiębiorcom, ale też zwiększy konkurencyjność polskiej gospodarki w handlu międzynarodowym.


Autor artykułu: Zbigniew Makowski – Prezes Zarządu Instytutu Finansów i Podatków Publicznych, główny autor Nowej Ustawy VAT

Podobne artykuły: